Nurkowanie na Morzu Banda Indonezja

Wyspy, które wcześniej nazywane były Wyspami Korzennymi, dziś znane są pod nazwą Moluki. Jest to indonezyjski archipelag, który zajmuje powierzchnię 75 tys. km². Największym miastem archipelagu i stolicą prowincji Moluki jest Ambon, a całkowita liczba ludności wynosi około 2,1 milionów osób.

Moluki były już zamieszkiwane przed dziesiątkami tysięcy lat. Handel przyprawami był już napędzany przez rdzennych mieszkańców i to długo przed tym, zanim na wyspę dotarli Europejczycy.

W XVI wieku Moluki zostały nazwane Wyspami Korzennymi. Ze względu na dużą ilość aromatycznych roślin, które rosły na archipelagu. Wyspy stały się wkrótce ważną bazą w handlu przyprawami korzennymi.

Wyspy korzenne są ojczyzną gałki muszkatołowej i goździków. Przyprawy te były wcześniej na wagę złota, dlatego też kontrola nad Molukami była wówczas synonimem bogactwa.

Jednym z najciekawszych miejsc na Molukach są Wyspy Banda. Archipelag składa się z dziewięciu wysp położonych na Morzu Banda, pomiędzy Ambon i Seram na północy i Timorem na południu; dokładnie w połowie drogi pomiędzy Nową Gwineą, a Sulawesi. Dostępu do naturalnej przystani przy największej z wysp broni Gunung Api (z ind. „góra ognia”), czyli aktywny wulkan wyrastający wprost z morza. Stolica archipelagu – Banda Neira wygląda jak ogromny, holenderski skansen z XVII wieku, a każdy dom mógłby być samodzielnym muzeum. Stare, siedemnastowieczne forty, zmurszałe armaty, nagrobki sprzed 400 lat, plantacje gałki muszkatołowej – to wszystko sprawia, że każdy kto odwiedzi Banda czuje się, jakby cofnął się w czasie do epoki kolonialnej.

Na każdym kroku człowiek niemalże potyka się o Wielką Historię, a podczas nurkowania w zatoce portowej do dziś znaleźć można…holenderskie monety z XVIII wieku! Piaszczyste i zupełnie puste plaże – tak białe, że wydaje się, jakby były przysypane śniegiem, lazurowe laguny, krystalicznie czysta woda, dżungla porastająca zbocza wulkanu oraz ciekawi i życzliwi mieszkańcy – to kolejne atrybuty Wysp Banda, które sprawiają, że z trudem się je opuszcza. Z jeszcze cięższym sercem Wyspy Korzenne opuszczają amatorzy nurkowania, którzy w wodach wokół archipelagu znajdą jedne z trzech najlepszych miejsc nurkowych w Indonezji, zaliczane do pierwszej dziesiątki najlepszych miejsc nurkowych na świecie. Ogromne bogactwo miękkich i twardych korali osiągających kilkumetrowe rozmiary, mandarin fish, rekiny – młoty, mola-mola, manty, żółwie – to tylko kilka z niespodzianek, na które można natknąć się podczas nurkowania w tych okolicach.

Legendarne Wyspy Korzenne, miejsce pochodzenia przypraw, które w szesnastowiecznej Europie były cenniejsze niż złoto, cel niebezpiecznych i desperackich wypraw organizowanych przez gildie kupieckie i władców Portugalii, Hiszpanii, Anglii i Holandii, nie wspominając już o Chińczykach, Arabach oraz sułtanach Archipelagu Malajskiego. Kto kontrolował Wyspy Korzenne, ten miał monopol na handel najcenniejszym towarem ówczesnego świata, a ów monopol budował imperia, które w niektórych przypadkach przetrwały do dziś. Gdy Anglikom udało się opanować zaledwie jedną wyspę na Banda – kawałek skalnej ziemi pozbawionej nawet źródła słodkiej wody – król Jerzy I dodał go do swojego oficjalnego tytułu.

W końcu wyspa ta – Rhun, została przez Anglików wymieniona z Holendrami na inną wyspę w zupełnie innej części świata – na Manhattan!

Za każdego pensa, którego Anglicy inwestowali w gałkę muszkatołową kupowaną na Wyspach Banda otrzymywali 50 szylingów w Londynie – trudno dziś znaleźć towar, na którego popyt generowałby aż tak kolosalny zysk.  Wizja bogactwa i władzy wypychała za oceany tysiące żeglarzy, awanturników i łowców przygód – bohaterów swoich czasów, którzy płynęli zupełnie w nieznane, gdyż praktycznie do końca szesnastego wieku nie było dokładne wiadomo, gdzie znajdują się niektóre z wysp na Molukach. Oczywiście, mieszkańcy Wysp Korzennych, zwłaszcza archipelagu Banda, szybko zapłacili za bogactwo swojej ziemi – koszmar niewolnictwa, kolejne podboje i rzezie szybko sprawiły, że plantacje goździków i gałki muszkatołowej stały się bardziej przekleństwem niż źródłem bogactwa i dostatniego życia. Niedole spowodowane kolonizacją europejską skończyły się dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej i ogłoszeniu niepodległości przez Indonezję.

Dzisiejsze Moluki nie stanowią już na pewno centrum polityki zagranicznej Europy, zostały też zapomniane przez stołeczną Dżakartę, co nie zmienia faktu, że są one jedną z najpiękniejszych pereł ukrytych w trudno dostępnej, wschodniej Indonezji. Moluki rozciągają się na ogromnym, bo tworzonym aż przez cztery morza, akwenie pomiędzy Sulawesi (byłym Celebes), Nową Gwineą, a Timorem. Podzielona na prowincje północną i południową Moluki składają się z kilkunastu głównych wysp oraz setek pomniejszych, w większości niezamieszkałych. Do głównych wysp należą: Marotai, Halmahera, Ternate, Tidore, Obi, Misool, Ambon, Seram, Suka, Banda, Kai, Aru, Tanimbar, Wetar, Letar, Babar. Zamieszkuje je około półtora miliona ludzi (co stanowi mniej niż 1% populacji Indonezji) mówiących blisko 130 językami.

Każda wyspa ma swoją wyraźną specyfikę krajobrazową, etniczną i kulturową, chociaż główna różnica pomiędzy dwoma prowincjami archipelagu związana jest jednak z dominacją islamu na północy oraz chrześcijaństwa na południu. Te różnice w dramatyczny sposób doszły do głosu pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy obie społeczności pogrążyły się w brutalnym konflikcie religijnym – jednym z najostrzejszych w historii niepodległej Indonezji. W wyniku walk zbrojnych zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a jeszcze więcej zmuszonych było do opuszczenia swoich wysp i wiosek, dokąd już nigdy nie powrócili.

Dziś jednak na Molukach panuje spokój, a nieprawdopodobna wręcz uroda wysp sprawia, że do regionu powoli wraca turystyka. Nie jest to proces szybki, gdyż na Molukach nie istnieje niemal żadna infrastruktura turystyczna, a dostać się tam można tylko za pomocą nieregularnych połączeń lotniczych i jeszcze mniej przewidywalnych promów PELNI. Nagroda za wysiłek podróży jest jednak wspaniała – Moluki to prawdziwy, tropikalny ogród Edenu, pełen skarbów czekających na odkrycie.

 

Nurkowanie na Morzu Banda

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Wiza: nie jest wymagana (pobyt do 30 dni). Wymagany okres ważności paszportu przy wjeździe wynosi 6 miesięcy.

Zdrowie: nie ma wymogu szczepień ochronnych. Poza standardowymi ostrzeżeniami przed upałem i ukąszeniami owadów, nie ma wielu zdrowotnych niebezpieczeństw. Należy pamiętać, że woda w kranie nie jest zdatna do konsumpcji. Zalecane jest picie wody butelkowanej lub przegotowanej, unikanie w napojach kostek lodu oraz surowych i niedogotowanych potraw.

Ambasada: Ambasada RP w Dżakarcie, Jl. Rasuna Said Kav. X Blok IV/3 12 950 Dżakarta. Telefon: +62 21 25 25 938.

Lotnisko: Port lotniczy w Kaimanie to malutkie lotnisko o nazwie: Utarom Airport – kod KNG.

Port lotniczy w Saumlaki to malutkie lotnisko o nazwie: Saumlaki Mathilda Batlayeri Airport – kod SXK.

Czas lokalny: UTC +9, czyli podróżując z Polski przesuwamy wskazówki zegara o 8h do przodu (czas zimowy).

Elektryczność: Na pokładzie łodzi jest prąd dostępny 24h – wtyczki są europejskie, 220V; 50Hz.

Telefon satelitarny na pokładzie łodzi: +88-19315-27452.

Waluta: Walutą Indonezji jest rupia indonezyjska. Podział: 1 Rp = 100 sen. Kod waluty: IDR. Symbol: RP.

USD – 14 460,00 IDR // EUR – 16 825,00 IDR // 1 PLN – 3 945,00 IDR

W Kamiana nie ma możliwości wymiany EUR lub USD na rupie indonezyjskie. Jest jednak możliwość skorzystania z ATM i pobrania waluty lokalnej – ten system działa sprawnie. Jeśli będą Państwo chcieli kupić rupie, to należy to zrobić w Dżakarcie, bo potem nie będzie takiej możliwości. Na statku przyjmowana jest gotówka – USD oraz Euro. Najprościej jest zabrać ze sobą Dolary Amerykańskie – bilony wydane po 2001 roku.

Cło: Nie ma ograniczeń co do wwozu lub wywozu obcych środków płatniczych. Limit wwozu i wywozu dotyczy tylko miejscowej waluty i wynosi 5 mln IDR. Nie wolno wwozić, wywozić ani posiadać narkotyków – grożą za to surowe kary, łącznie z karą śmierci. Obowiązują ograniczenia i zakazy wywozu rzadkich gatunków lokalnej fauny i flory. Wątpliwości służb celnych może wzbudzić większa ilość lekarstw, jeśli nie mają one nazw międzynarodowych.

Telekomunikacja: zasięg GSM na terenie kraju jest dobry. Internet jest powszechnie dostępny, jednak problemy z zasięgiem pojawiają się na niektórych wyspach oraz wewnątrz lądu w miejscach oddalonych od cywilizacji. Zalecamy zakupienie karty internetowej na lotnisku w Dżakarcie i uruchomienie jej na własnym urządzeniu, z którego będzie możliwość zrobić sobie Hot Spot na pozostałe: telefon, komputer, tablet. Polecamy np. lokalnego dostawcę – firmę Intelsat.

CO SPAKOWAĆ NA WYJAZD –  ODZIEŻ (temperatura powietrza ok. 30-33°C dzień; wody ok. 30°C):

» wygodne buty/sandały: na pokładzie łodzi chodzimy boso

» 3-4 pary krótkich spodenek oraz stroje/kąpielówki/szorty do pływania

» 5-6 koszulek z krótkim rękawem, przewiewne, w miarę możliwości szybkoschnące, najlepiej w jasnych kolorach

» lekka krótka przeciwdeszczowa – najlepiej oddychająca, w miarę możliwości szybkoschnąca

» ręcznik szybkoschnący (na pokładzie łodzi dostępne są ręczniki kąpielowe oraz do opalania)

» bluzę, bluzkę z długim rękawem

» 1 parę długich spodni – szybkoschnących

» torbę/worek wodoodporny na cenne przedmioty, min. sprzęt elektroniczny, aparaty

» czapka przeciwsłoneczna

» mocny filtr przeciwsłoneczny

» środek przeciw komarom – może przydać się w momencie biwaków i wyjść na ląd

» scyzoryk

» mała apteczka

 

CO SPAKOWAĆ NA WYJAZD – PROGRAM NURKOWY:

»  temperatura wody wynosi ok. 29/30°C. Pianka o grubości 2-3 mm (zalecamy długą!!!) jest najlepszym rozwiązaniem.

»  jacket (+ worki na balast)

»  automaty

»  ABC (maska, fajka, płetwy)

»  sprzęto foto/video

»  worek/małą torbę wodoodporną – na najpotrzebniejsze rzeczy na łodzi

»  komputer nurkowy

»  nie ma konieczności zabierania przejściówek – na łodzi dostępne są zawody zarówno typu DIN jak i INT

»  latarkę nurkową

» boja DSMB

» hak rafowy

» certyfikat i logbook nurkowy